Kiedyś szczupła i pełna wigoru, teraz bez energii i z lekką oponką! Co tu się stało?! Gdzie się podziała ta cała energia? Przyszła niedoczynność tarczycy i wszystko zepsuła! Czy, aby na pewno to ona jest winna? Porozmawiajmy o witaminie D!

Witamina D – witamina o wielu twarzach
Zacznijmy od początku! Nie wiem, czy wiecie, ale podstawą do wytworzenia witaminy D3 w naszym organizmie jest cholesterol! To dzięki niemu powstaje bioaktywna forma witaminy D (kalcytriol – 1,25-OH-D3).
Zwróćcie uwagę, że piszę witamina D3, która jest naturalną formą witaminy D, w przeciwieństwie do witaminy D2, która jest pochodzenia syntetycznego i nie ma tak korzystnego działania jak jej koleżanka.
Kalcytriol (witamina D3) zawdzięcza swoją produkcję wielu narządom w naszym organizmie. Jeśli więc macie problem z wątrobą, nerkami albo skórą, może się okazać, że cierpicie na niedobory tej witaminy (w formie aktywnej)!
Uwaga!
Warto o tym pamiętać również przy suplementacji. Jeśli decydujecie się na preparaty z apteki, zwróćcie uwagę na formę witaminy D, którą tam znajdziecie – dopiero kalcytriol wykazuje wszystkie te cenne właściwości, o których będę pisała dalej.

Witamina D – to nie tylko zdrowe kości
Jednym z pierwszych skojarzeń z witaminą D są zdrowe kości. I oczywiście nie jest to błędne skojarzenie, bo to ważny składnik, który wpływa na dwa istotne składniki w kontekście układu kostnego – wapnia i fosforu.
Co istotne, witamina ta wpływa także na syntezę białek, wzrost i przemiany komórek, w tym komórek naszej skóry. Jeśli w głowie dźwięczą Wam dwie choroby “krzywica” i “osteoporoza”, to idziecie w dobrym kierunku, bo to właśnie jej niedobory mogą być przyczyną tych chorób.
Skóra, kości, to czas na układ odpornościowy! Witamina D pobudza makrofagi (takich naszych rycerzy) do działania i hamuje aktywność limfocytów T (walczymy z wirusami, bakteriami i przewlekłymi stanami zapalnymi)!
I przechodzimy do głównego punktu tego posta, czyli wpływie witaminy D na pracę tarczycy!

Witamina D to przyjaciółka tarczycy!
No dobra, może nie jedna z tych najbliższych, ale że przyjaźni się z wapniem, to można powiedzieć, że to takie fajne trio!
Otóż jednym z najważniejszych zadań witaminy D jest czuwanie nad tym, by wapń występował w naszym organizmie w odpowiednim stężeniu w naszej krwi. Dzięki temu pośrednio czuwa nad mineralizacją kości oraz absorpcji wapnia w jelicie cienkim.
W momencie, gdy występuje niedobór witaminy D, przytarczyce dostają sygnał, że czas zwiększyć produkcję parathormonu (PTH). Odpowiada on za pobieranie wapnia z kości i zmniejsza jego ilość wydalania z moczem. Włącza się mechanizm oszczędzania wapnia.
Wydaje się, że to całkiem niewinny mechanizm, ale już Wam tłumaczę na czym polega problem!

Jeśli ten stan utrzymuje się dłużej, a niedobory nie zostają wyrównane, zwiększony poziom PTH, utrzymujący się od dłuższego czasu, będzie wywierać negatywny wpływ na nasz układ kostny, a dokładniej mineralizację kości.
No dobra, ale mamy przecież jeszcze nerki! A ona potrafią zadziałać i zwiększyć produkcję witaminy D3 (kalcytriolu)!
A no mamy! I powinno to zatrzymać nadprodukcję PTH! Yuhu, jesteśmy w domu!
Czyli idąc tym tokiem myślenia, mamy fajny wniosek! Aktywna witamina D3 zapobiega nadczynności przytarczyc! Tylko jest jeden problem – trzeba mieć odpowiedni poziom tej witaminy w organizmie!
A zatem wychodzimy na słoneczko moi Drodzy!

Witamina D a praca tarczycy
Wiemy już o przytarczycach, ale to nie koniec dobrych wiadomości. Albo złych, zależy jak na to spojrzeć.
Okazuje się, że niedobory witaminy D prowadzą do zwiększonego ryzyka wielu schorzeń, w tym… chorób tarczycy! Czyli panując nad jej poziomem, jesteśmy w stanie wpłynąć na naszą tarczycę – to akurat dobra informacja.
Nie będę Wam tutaj opisywała całego schematu odpowiedzi immunologicznej organizmu, ale generalnie chodzi o to, że kalcytriol ma powstrzymywać te wszystkie substancje, które wpływają na nasz organizm. Jeśli jest go za mało, nasz organizm jest bardziej narażony na ich ataki, a co za tym idzie wzrasta ryzyko wielu chorób.
Tym sposobem hamuje on rozwój nadmiernej odpowiedzi immunologicznej, aby nie osłabiać naszego systemu. Ma to wpływ na zmniejszenie ryzyka rozwoju takich chorób jak:
- reumatoidalne zapalenie stawów,
- łyszczyca,
- choroby tarczycy (w tym Hashimoto),
- atopowe zapalenie skóry,
- i wielu, wielu innych!
Natomiast badania pokazują, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Co znaczy, że lepiej wcześniej zadbać o prawidłowy poziom witaminy D niż zainteresować się nim w momencie wystąpienia choroby.
Co prawda, jeśli mamy niedobór, to oczywiście jak najszybciej warto o niego zadbać. Ale zawsze pod okiem lekarza lub specjalisty!
Uwaga!
Jeśli ostatnio zauważyliście spadek energii, jesteście apatyczni, na nic nie macie siły, a wokół brzuszka oponka robi się coraz większa, to czas sprawdzić poziom witaminy D w naszym organizmie!

Witamina D – remedium na wszystko?
No nie do końca! Nie jest tak, że w ciemno zaczniemy ją brać, w jakichś ogromnym dawkach i będziemy “bezpieczni”. Broń Boże tego nie róbcie, chyba że zaleci Wam tak lekarz!
Na forach o niedoczynności tarczycy i Hashimoto, często spotykam się z wielką suplementacją na własną rękę. Rach, ciach, ciach 10 000 IU biorę ja! NIE, NIE, NIE!
Tak nie robimy! Dlaczego? Bo nadmiar tej witaminy może doprowadzić do odkładania się złogów wapnia w tkankach miękkich, hiperkalciurii, chorób nerek i innych powikłań!
A o nadmiar też nie jest ciężko!
Dlatego w okresie jesienno-zimowym trzymamy się norm 800-2000IU z małymi wyjątkami, a inne dawki przyjmujemy tylko po konsultacji z lekarzem.
A teraz sio na słoneczko na 15 minut z odsłoniętym ramionami i łydkami i już będzie dobrze!
Oczywiście bez filtra!

Podsumowanie
Witamina D ma istotne znaczenie nie tylko dla naszego układu kostnego, ale także innych organów, w tym tarczycy. U pacjentów z niedoczynnością tarczycy bardzo często zauważa się niedobór tej witaminy, który należy wyrównać, ale po odpowiednich badaniach.
Suplementację zawsze powinniśmy przeprowadzać pod opieką specjalisty. A im wcześniej wyrównamy niedobory, tym lepiej będzie dla naszego organizmu!
A Wy kiedy ostatnio badaliście witaminę D? 😉
Zapraszam Was także do zapisania się na mój newsletter, w którym czeka na Was dużo fajnych ciekawostek, motywacji i promocji!